OGRÓD SYRENEK

drozdek12

od ponad tygodnia nie odzywacie się więc pewnie coś Wam ważniejszego zajęło czas. Ela 50+, mapu, Perełka, jakbyście się zdecydowały, to zapraszam Was z Kasią na nasze spotkanie.
Umówiłyśmy się z utrapieniem na 15-go sierpnia (sobota) o 15.30 przy dworcu PKP we Wrocławiu.
14-go będę już w Miliczu i stamtąd jeszcze napiszę. Jakby co, mój telefon podałam na naszej-klasie. Jestem z Kasią w kontakcie.

Vena7

drozdek trzymam kciuki by Wasze spotkanie udalo sie tak jak nasze w Krakowie Cool

drozdek12

dzięki Vena...ciągle jeszcze mam nadzieję, ze dziewczyny dołączą do nas...

Ela50+

Juz wróciłam z nad naszego morza. Pomimo kilku dni pobytu uważam go za bardzo udany. Pogoda dopisała. Codziennie byłam na plaży. Było ciepło i morze tez było jak nie nasze(cieplejsze]. Trochę namieszałysci ze zmianą terminów, ale postaram się poprzestawiać zaplanowane wyjazdy. Dobrze ze dzisiaj wróciłam. Jutro w takim razie znowu nie będę mogła sprawdzić wiadomosci bo wrócę w piątek, a w Górach Sowich nie mam internetu. Dozobaczenia w sobotę 15 sierpnia.

drozdek12

Ela50+ fajnie, że się odnalazłaś Razz

... ale Ty szalejesz Laughing

nie możesz usiedzieć na miejscu: znad morza, w góry? Zatrzymaj się... Very Happy

No, ale bardzo się cieszę, że na spotkaniu będziesz i Ty. Teraz jeszcze apel do mapu i Perełki: odezwijcie się, co u Was? Dacie radę dotrzeć na czas?

Vena7

dziewczyny my tez czekamy na szczegolowa relacje ze spotkania Cool

drozdek12

Vena, masz to jak w banku. Szczegółowe relacje to nasz miły obowiązek Smile

Perełka napisała do mnie, ze niestety nie da rady pokonać przeszkód i poprosiła by w jej imieniu dziewczyny uściskać.
No to jeszcze została nam tylko mapu...hallo...jesteś tam? Daj znać Smile

Vena7

czyli to juz jutro????

Ela50+

Już dotarłam do domu. Dziewczyny będą później bo Kasię odprowadziłyśmu na pociag, a Drozdek pojechał autobusem. Pogoda dopisała, a Wrocław przyjał nas otwartmi rękoma razem z kilkudziesięcioma motocyklistami w Rynku. Rozmowom nie było końca , jeszcz nie wszystko sobie poopowiadałyśmy więc będziemy musiały kiedyś to powtórzyć.
Dziekuje Drozdrowi i Kasi za spotkanie teraz łatwiej będzie się nam zrozumieć siebie i nasze problemy.

Rosa

to super, ze Wam się udało Very Happy

Alka52

Bardzo się cieszę ,że udało się Wam spotkać, poznać i porozmawiać , wiem ile takie spotkanie może dać radości a rozmowy otuchy i pocieszenia , pozdrawiam Was serdecznie i ciepło z Krakowa ,Alka

drozdek12

muszę spieszyć się bo nie jestem jeszcze u siebie w domu i korzystam grzecznosciowo z komputera córki koleżanki Smile

Teraz dziewczyna ogląda film więc mam trochę czasu.
Jak było? Na samą myśl gęba mi się cieszy... Razz

Kasia przetrzymała nas w niepewności do ostatniej chwili. Tuż przed terminem spotkania, wieczorem Kasia napisała, ze niestety nie może przyjechać. Miała jakiś problem niemożliwy wówczas do pokonania i wszystko wskazywało na to, ze nie uda nam się poznać Crying or Very sad

Aż mi się płakać chciało bo kilka dni wcześniej dzwoniła do mnie i słyszałam jak bardzo cieszy się z tego spotkania. Bałam się więc, ze to coś poważnego, pomyślałam :nie daj Boże coś ze zdrowiem, skoro nie pisała co się stało, nie chciałam naciskać.
Obawiałam się też czy Ela zechce przyjechać tylko po to by się zobaczyć jedynie ze mną. Oj, pod górkę nam było. Miało być nas pięć, ale mapu i perełce w ostatniej chwili nie podpasował termin...pomyślałam: dobrze, ze chociaż zobaczę Kasię i Elę...a tu masz, wyglądało na to, ze zostaniemy tylko z Elą we dwie...
Nie będę na forum pisać, jak bardzo NIE NACISKAŁAM Smile

na Kasię. Kolejne malie i smsy od Kasi: ze spróbuje...potem, że postara się bo może jednak uda się...i ostatecznie: dobrze, dam rade. Hurra!!! Szybko piszę do Eli, znów zmieniamy godzinę spotkania (pomyślałam, ze Ela juz może mieć mnie dość z tymi ciagłymi zmianami). Na szczęście jej pasowało i wyglądało, ze mi wybacza te zmiany Smile

W nocy nie mogę spać. Jestem tak pobudzona jakbym wyszła z jakuzzi i wypiła kilka kaw. Rano wsiadam w autobus, wysyłam sms do Kasi prosząc by mnie uspokoiła zapewnieniem, ze i ona już jedzie. Odpisuje natychmiast, że właśnie wychodzi na pociag Laughing

Przyjeżdżam...podchodzi do mnie uśmiechnięta od ucha do ucha Ela. Znamy się ze zdjeć z naszej klasy. Rzucamy się sobie w ramiona, buziaki, stukamy się okularami ha ha ha. Ela do mnie: Jesteś taka sama jak na zdjęciu...komplemencimy sobnie wzajemnie i idziemy po Kasię na PKP. Mamy 15 minut do jej przyjazdu.
Stolimy pod zegarem w holu dworca, a my tak już nadawałyśmy, ze minał czas przyjazdu Kasi pociagu Laughing

Dostaję sma: "już jestem, a teraz mnie szukaj kochana ". Zaczęłam się śmiać, dzwonię no i w tym czasie podchodzi do nas fajna babka z telefonem przy uchu Laughing

Znów rzucamy się sobie w ramiona...na szczęście Kasia nie ma okularów.
Ale się rozpisałam, a to dopiero wstęp...ha ha ha Wyślę to i zaraz piszę drugą część bo może mi wszystko zninąć...

Ela50+

Drozdek ty to masz wenę twórczą w wielu dziedzinach. Ja pisze w stylu telegraficznym, suche fakty i wnioski. Ale z tymi okularami to się mamy, jeszcze się śmieje na wspomnienia .

drozdek12

ciąg dalszy:
musicie mi wybaczyć te błędy i literówki...nie mam czasu na sprawdzanie i poprawianie, za chwilę będę musiała odejść od kompa... Sad

No dobra, co dalej? Idziemy w kierunku tramwaju. Ela, jako tubylec jest naszą przewodniczką. Idziemy i śmiejemy się z Kasią, że znamy Wrocław niemal wyłącznie z serialu "Pierwsza miłaośc", na co Ela: "a co to za film?". No to my: "Jak to? Takiego hitu nie oglądasz i to o własnym mieście?" Po drodze Kasia mówi<ze>...ha ha ha...sac\ma idzie ma szpilkach...no dobra, co dalej...przypominamy sobie naprzemian miejsca z filmu. Ela cierpliwie prowadzi nas pod fontannę z szybami...cudne miejsce. Moja artystyczna dusza ma używanie, aż mi głupio, że się tak zachwycam... na rynku zlot motocykli, nie wiem ile ich kilkadziesiąt? Kilkaset? Robimy fotki...siadamy na chwilę w zacienionym "ogródku" bo upał niemiłosierny...pora obiadowa, ale tu nie damy zarobić, przydrogo Smile

Idziemy do Pizzerii, a tam klimatyzacja, duża sala, wybór dań...to jest nasze miejsce! Zamawiamy, jemy, a w międzyczasie nawijamy. Cóż, były i ploteczki, ale co to byłoby za spotkanie bez tego? Very Happy

Był też czas na poważniejsze tematy, Kasi łzy kręcą się w oczach więc z Elą zmieniamy temat. Aaaa, zapomiałam napisać: Kasia wygląda świetnie. Szczupła (nie chuda, czego się można było spodziewać), taka laska, że hej Smile

, włosy ciemne, krótkie, jak moje. Uśmiecha się, żartuje, choć czasem widzę katem oka, że poważnieje.
Ela dalej prowadzi nas po Wrocławiu, znów odkrywamy miejsca z "pierwszej miłości", fotki, szukamy krasnali, fotki...po drodze mim udający rzeźbę puszcza oczko do Kasi, my twardo idziemy dalej, ale po chwili zastanawiamy się czy do niego nie wrócić Very Happy

Przysiadamy w cieniu na ławeczce...temat mężów, a raczej kłopotów z nimi. Tylko Ela miała "nieciekawe" wieści...no bo co tu pisać jak 30 lat są szczęśliwym małżeństwem Very Happy

nuda ... ha ha ha
Jeszcze parę ploteczek...idziemy na lody do "Witaminki"...gadamy i gadamy...uff, gorąco, taaaki upał, a tu nie ma klimy...
Kurcze, czas tak szybko ucieka...spotkałyśmy się o 13.30, a tu już 19.30! Ela odprowadza nas na dworzec. Na pamiątkę wręczam dziewczynom te moje groszki, które malowałam z myślą o naszym spotkaniu. Rzucamy się sobie w ramiona, wsadzamy Kasię do pociagu, sprawdzamy, w jakim towarzystwie będzie jechać ha ha ha, machamy na pożegnanie...
Ela odprowadza mnie na PKS, jeszcze trochę gadamy...szybko mija 20 minut i wsiadam do autobusu. Zegnamy się, znów machamy na pożegnanie...jadę...i tak po 12 godzinach nieobecności wracam do domu koleżanki. Padam jak długa na łóżko...w końcu śpię spokojnie Smile

Rosa

Ale fajnie Was się czyta, zazdroszczę Wam Sad

, ale zawsze trzeba mieć nadzieję... Smile